Nazywam się Stanisław Żukowski. Do szkoły podstawowej w Wolicy mieszczącej się w tzw. baraku
( obok obecnego przedszkola) uczęszczałem w latach 1962 -1970 z wejściem od trasy katowickiej.
Teren częściowo ogrodzony był siatką. W szkole było pięć sal lekcyjnych, dwie duże i trzy mniejsze,
długi korytarz z szatnią oraz pokój nauczycielski-kancelaria i mieszkanie służbowe dla nauczycieli.
Obowiązkowym strojem uczniów był fartuszek ciemny z białym kołnierzykiem.
Co do pomocy i podręczników to każdy miał swoje w takim zakresie na jaki było stać rodziców.
Były to: linijki, ekierki, cyrkle, kątomierze, ołówki, zeszyty, temperówki i inne niezbędne rzeczy do
nauki każdego przedmiotu. W klasach były ławki z blatem i kałamarzem na atrament oraz stoliki i
krzesła. Łazienka –drewniana tzw. wychodek znajdował się na podwórku z tyłu budynku szkoły.
Dokoła budynku rosły krzaki bzu, leszczyny, topole, świerki i drzewa owocowe i dalej za szkołą od
strony pól i lasu mieliśmy boisko. Moja klasa zajmowała pomieszczenie za kancelarią-pokojem
nauczycielskim. Z drugiej strony w budynku znajdowało się mieszkanie dla nauczycieli, w tym czasie
mieszkali w nim państwo Stefan i Marianna Marchlewscy. Szkoła ogrzewana była piecami kaflowymi,
w których paliła pani woźna Anna Ciemińska.Na opał i sprzęt gospodarczy
(siekiery, piły, grabie, szpadle, łopaty, sanki) postawiono dwa drewnianebudynki –szopy z obu
końców budynku szkoły. Drzewo bardzo często przynosiliśmy z lasu i w ramach prac ręcznych pod
nadzorem nauczyciela i rodziców pomagaliśmy je rżnąć piłami ręcznymi. Podczas zajęć tzw. praktycznych
czy ręcznychuczyliśmy się przyszywać guziki, robić na szydełku, gotować, wykonywać różne ozdoby,
haftować itp. Mieszkańcy Wolicy, a zwłaszcza rodzice dzieci uczęszczających do szkoły, bardzo chętnie
angażowali się i brali czynny udział w pracach społecznych na rzecz dobrego funkcjonowania szkoły
i organizowaniu imprez i uroczystości szkolnych. Moją wychowawczynią do klasy szóstej była pani
Zofia Romańczuk, później wyszła za mąż i nazywała się Sułek. Uczyła nas języka polskiego.
Następne dwa lata zastępowała ją pani Grażyna Kerceli. Inni nauczyciele to:
1.Zofia Modrzecka - uczyła matematyki ,
2. Włodzimierz Wencel- chemii i fizyki,
3 i 4. Stefan Marchlewski –kierownik szkoły i jego żona Marianna –prace ręczne, śpiew,
5. Krystyna Jasińska –biologii,
6. p. Łubek -polonistka przychodziła na pieszo z Pruszkowa,
7. Olimpia Piszczek –śpiewu, zajęć plastycznych-ręcznych,
8. Anna Utrata –Szymańska –języka rosyjskiego,
9. Emilia Kalbarczyk –historii,
10. Danuta Popowska – Goździkowska ,
11. Janina Szołkowska-Kącka – wychowania fizycznego.
Do jednej klasy z mojego rocznika uczęszczały dzieci z Wolicy, Paszkowa i Janek.
Byli to: Andrzej Ryczywolski, Małgorzata Skrobisz, Hanna Bazga, Stanisława Kłos,
Joanna Sowiecka, Jan Olszak, Mirosław Witkowski, Roch Koper, Grzegorz Radomski,
Tadeusz Gozdek, Jerzy Szczepaniak oraz z innego rocznika: Marek Parzyński,
Wiesław Gala, Jan Suski, Marek i Andrzej Szulik, Bolesław Bazga, Mirosław Zalesiński,
Teresa Przepiórkowska, Romualda Tejże. W naszej szkole bardzo często odbywały się
różnego rodzaju imprezy. Do nich zaliczamy spartakiady sportowe z uczniami z Nadarzyna,
Ruścca i Kostowca organizowane z okazji np. Dnia Dziecka, kuligi, zabawy karnawałowe,
bale choinkowe, Dzień Nauczyciela, Dzień Matki. W ramach poszerzania wiedzy jeździliśmy
do Muzeum Wojska Polskiego, kina ,ZOO itp. Braliśmy udział w wykopkach ziemniaków,
sadziliśmy drzewa to było chyba na ulicy Sękocińskiej, które później gospodarze musieli
wykopać, bo znajdowały się na ich ziemi. Bardzo lubiłem chodzić do szkoły i wszystkie przedmioty
jakich się uczyliśmy, byłem dobrym uczniem, chociaż nie kujonem. Grono pedagogiczne przekazywało
nam swoją wiedzę w bardzo ciekawy i przystępny sposób i bardzo miło ich wspominam i darzę ogromnym
szacunkiem. Odległość do szkoły ok. 1 km pokonywaliśmy pieszo poboczem wzdłuż Trasy Katowickiej.
Moi rodzice również uczęszczali do szkoły podstawowej tylko mieszczącej się w domu dziadka Juliana
Żukowskiego w środku wsi, przy głównej ulicy w latach 1930/34. Nauczycielem w tamtym czasie był pan
Zalewski, potem chyba chodzili do szkoły podstawowej w Nadarzynie. Prawdopodobnie uczyli się języka
polskiego i matematyki- liczenie, pisanie, czytanie oraz inne przedmioty, jakie nie wiem.
Jestem wdzięczny za możliwość przekazania swoich informacji, w celu realizacji projektu o historii
działalności szkoły podstawowej w Wolicy.